Moje zdjęcie
póki co wciąż się uczę , ogarniam człowieczeństwo.

czwartek, 5 stycznia 2012

rozdział 2.

 - Ej, patrz! Tam siedzi Daga. - zauważyłam.
Podeszliśmy do jej stolika i przywitaliśmy się.
- Co zamawiacie? - spytała brunetka.
- Burgery. - odpowiedzieliśmy zgodnie.
- To ja pójdę zamówić.
Damian złapał mnie za rękę i spojrzał głęboko w oczy.
- Nie powiedziałas mi jeszcze co się stało.
- Matka znów pije. - odparłam kierując wzrok w stronę Dagmary.
- Boję się że straci pracę. Wtedy przecież sobie nie poradzimy. Sam wiesz. - łzy poleciały mi z oczu.
Damian otarł je rękawem swojej bluzy którą mu oddałam po wejściu do lokalu.
- Mała, daj spokój. Jakoś to będzie, uszy do góry. Masz jeszcze ciotkę.
- Która mnie nienawidzi - dodałam.
Przyuliłam się do niego i przetarłam oczy bo w naszą stronę zmierzała już Daga. Usiadła naprzeciw nas i sprawdzając coś w telefonie powiedziała
- Słyszeliście że podobno Mikser wyjeżdża? Ma dzianego starego gdzieś za granicą. Matka ledwo wiąże koniec z końcem to co ma nie wyjeżdżać?
- Najlepiej zostawić ją samą.
- Słuchaj Kaśka, w tych czasach musisz myśleć tylko o sobie. Inaczej zginiesz.
Przemilczałam to. Kelner właśnie podchodził do naszego stolika.
- Dzięki. - powiedział Damian.
- Kto to? Nigdy go nie widziałam - spytałam.
- Podobno nowy w mieście. Przyjechał z Poznania. Spoko nawet, nie?
- Skąd ty masz takie info?
- Ma się wtyki tu i tam. - mówiła Daga oglądając paznokcie.
- No dobra, to idę go poznać. - wstała i podeszła do baru siadając na wysokim krześle.
- Coś jeszcze? - spytał przystojny brunet odsłaniając w uśmiechu śnieżnobiałe zęby.
- Może spacer po pracy? O której kończysz? - spytała zupełnie obojętnie.
- Za 10 minut. Poczekasz? - jego brązowe oczy błyszczały a uśmiech nie znikał.
- Pewnie. Tak w ogóle, Daga jestem. - wreszcie spojrzała w stronę chłopaka.
- Paweł. - wyciągnął rękę w jej stronę.
Dziewczyna uścisnęła dłoń i uśmiechnęła się.
- Czekam przy tamtym stoliku - wskazała ręką w stronę Damiana i mnie. Wstała i podeszła do nas pochłaniając swojego hot doga.
- I co?
- Nic. - wzruszyła ramionami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz